Komentarz na 29 niedzielę zwykłą
(Iz 45,1.4-6; 1Tes 1,1-5; Mt 22,15-21)
"Oddajcie Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga" (Mt 22).
Unikanie podatków jest dyscypliną sportu najczęściej uprawianą przez pewne grupy społeczne, szczególnie bogatsze (handlowcy, przemysłowcy, bogaci właściciele itd.). Z drugiej strony państwo naciskami podatkowymi ugruntowuje strategię "sprytnych". Ewangeliczny tekst dzisiejszego dnia przypomina kombinatorom, którzy ze spokojem chodzą do kościoła, iż unikanie płacenia należnych podatków jest nie tylko wykroczeniem cywilnym, ale także winą moralną i religijną.
Konieczna jest jednak wzmianka o ciężkim systemie podatkowym, który imperium rzymskie narzuciło terytoriom okupowanym w Palestynie, zagarniając pieniądze poprzez poborców podatków, dobrze znanych, skorumpowanych i znienawidzonych celników. Przede wszystkim obowiązywał podatek od gruntów, który obejmował właścicieli tak miejskich, jak i rolnych oraz właścicieli budynków. Ponadto był podatek osobisty od dóbr ruchomych i właśnie o niego faryzeusze pytają Jezusa. Do rzymskiego systemu podatkowego dołączały się jeszcze podatki religijne. Te również składały się z dwóch rodzajów podatków. Przede wszystkim istniał bardzo stary system dziesięciny, ustanowiony przez normy biblijne zawarte w Księdze Kapłańskiej i w Księdze Powtórzonego Prawa, był też podatek na rzecz świątyni jerozolimskiej, który musiał być co roku wpłacany przez każdego Żyda niezależnie od tego, czy mieszkał w świętym mieście, czy nie, a który był przeznaczony na utrzymanie i funkcjonowanie świątyni. Wysokość tego podatku w czasach Jezusa wynosiła dwie drachmy, równowartość połowy ówczesnego sykla. Choć suma ta była dość znaczna, wypłacano ją chętnie, była bowiem znakiem przynależności narodowej, wolności, solidarności. Jezus sam, choć z osobistym zastrzeżeniem, wpłacał ten podatek, o czym świadczy epizod z rybą noszącą monetę w pyszczku (Mt 17,24-27).
Jezus zatem prezentuje się nam jako obywatel przestrzegający praw regulujących życie cywilne i uczciwość podatkowa włączona zostaje przez Niego do porządku moralnego.
Przez wkład do struktury państwowej wyraża się bowiem solidarność, zapewnia się opiekę słabym, powiększa się zakres opieki społecznej, następuje bardziej sprawiedliwy podział dóbr. Unikanie podatku jest więc grzechem przeciw miłości. A z drugiej strony widzimy, jak ciężkim i haniebnym grzechem jest zabór pieniędzy publicznych, beztrosko trwonionych przez polityków i urzędników państwowych.
Poprawność pod względem podatkowym, obowiązki społeczne, publiczne zaangażowanie w umacnianie sprawiedliwości są pełnowartościowymi rozdziałami moralności chrześcijańskiej, niestety rzadko omawianymi, rzadko realizowanymi w pełni, często nieprzestrzeganymi i gwałconymi. Po "oddaniu Bogu tego, co należy do Boga" w świątyni liturgicznej, w świątyni domu i sumienia, chrześcijanin musi "oddać Cezarowi to, co należy do Cezara" w państwie, w pracy, w polityce, w społeczeństwie, w przekształcaniu świata zgodnie z wolą Bożą!
Jest pytanie: czy Bogu podobają się gigantyczne podatki, zbierane w bandycki sposób?